Firma powstała w 2021 roku w Warszawie, prowadzona przez małżeństwo Pawła i Aldonę Czerniakowskich, niezwiązanych wcześniej z branżą alkoholową. Paweł jest właścicielem reklamowego domu produkcyjnego a Aldona fotografem. Ich pierwszy produkt zadebiutował w grudniu 2022 roku, to wódka czysta Tvigwychsin (40%), z organicznie uprawianego żyta, rozlewana w Polskiej Fabryce Wódek Old Distillery w Rawiczu. Używana w produkcji krystaliczna woda, pochodzi z okresu trzeciorzędu i czerpana jest z własnego ujęcia rozlewni. Woda ta jest oczyszczana przez szereg filtrów oraz poddana procesowi odwróconej osmozy. Wódka poddawana jest procesom filtrowania, m.in. za pomocą węgla aktywnego oraz nano srebra, dojrzewa w kadziach przez minimum 72 godziny.
– Ta wódka to pokłosie pandemii i lockdownu, kiedy branża fotograficzna praktycznie zamarła. Wódka wydała się alternatywą, bo jest odporna na wszystkie przeciwności losu. Chcieliśmy aby nasz produkt wyróżniał się nie tylko gładkim smakiem ale również wizualnie, ale nie szlachecką tradycją, jak wiele wódek. Ta marka nie wywodzi się z żadnej rodzinnej tradycji, jest tak jak my, czymś nowym w świecie alkoholi, czymś z innej branży.
Postawiliśmy na minimalizm, elegancję, poczucie humoru i dobry gust naszych klientów. Jako miłośnicy sztuki i designu chcieliśmy żeby nasza wódka oprócz walorów smakowych zwracała na siebie uwagę również oryginalnym wyglądem.
Przekaz miał być wesoły i przykuwać oko. Trudna do wymówienia nazwa była pomysłem agencji kreatywnej, która przygotowała dla nas projekt. Jak ktoś nie jest w stanie zapamiętać nazwy, to niech zapamięta butelkę i samą wódkę. Ta dziwna nazwa pozwala nawiązać od razu relację z klientem, jest atutem w barze i w handlu – mówi Paweł Czerniakowski.
Butelka jest francuska, skomplikowana poligraficznie etykieta częściowo drukowana jest do środka, robiona jest trzywarstwowo, pomiędzy dwoma listkami papieru jest jeszcze folia. Jest edycja bardziej luksusowa w tubie. Butelka 0,7 l kosztuje 85 zł, w tubie 95 zł.
W planie jest wódka czysta z pszenicy.
